Bardzo się cieszę na październik w Domu pod Lipą. Razem z Gosią dogrywamy szczegóły. To spotkanie to dla mnie jedna z piękniejszych rzeczy w ostatnim czasie. To odnalezienie, to porozumienie i taka cudowna wewnętrzna zgodność. Jak się te nasze losy pięknie splotły to tylko nas dziwi i aż cieszy. Gdy myślę o tym naszym, po latach spotkaniu, już na tej wspólnej ścieżce, to nie mogę się nadziwić tym splotom, dziś wiem, nieprzypadkowym. Tak się złożyło cudownie, że Gosia od września zaczyna swoje własne zajęcia w pięknej szkole Shantihome w Brukseli. Pełna zdenerwowania, które jest naturalnym i nieodłącznym elementem tego procesu nauczania, przygotowuje się na wrzesień. Znam ją i jestem pewna, że to ciepło jej wewnętrzne, stanie się zaraźliwym już na pierwszych zajęciach, a mi marzy się na nich któregoś dnia być.
Podczas naszego październikowego czasu w Domu pod Lipą Gosia zajmie się częścią relaksacyjną i zadba o Wasz dobry odpoczynek. Czuwam zawsze nad tym byście w tym relaksie i oddechu odnajdywali spokój i czuli, że jest to nieodłączna część Waszej praktyki. Oddaję Was w jej ręce całkiem spokojna o Wasze samopoczucie i ani przez chwilę się nie wahałam, dodatkowo sama skorzystam z tego dobrodziejstwa.
