Jeden czerwcowy bardzo intensywny weekend spędziłam w Łodzi u Małgosi, pod której okiem uczyłam się pracy z misami i z dźwiękiem.
Temat dla mnie nie całkiem nowy, uczestniczyłam wcześniej w licznych spotkaniach na których pozwalałam sobie na relaks przy użyciu mis i gongów. Raz, moja wykwalifikowana do tego przyjaciółka, zrobiła mi masaż dźwiękiem. Doświadczenie tak ogromne, że przez chwilę poczułam, że też mogłabym, a nawet chciałabym posiąść taką wiedzę i doświadczenie.
Postanowiłam spróbować. Temat jest tak delikatny, że dałam sobie dużo przestrzeni i zgody na to, że mogę tego nie poczuć.
Ukończyłam I i II poziom Masażu dźwiękiem w profilaktyce zdrowia. W planach mam kolejne dwa poziomy jeszcze w tym roku.
Wiedza jaką uzyskałam od Gosi, której jestem za ten czas niezwykły bardzo wdzięczna, to taki ogrom, że aż niekiedy przerażający. Jedno jest pewne, bez regularnej, praktycznie codziennej praktyki nie ma szans na opanowanie tego tematu, na bycie w tym całym swoim sercem i ciałem.
Zabieram się do pracy.